środa, 27 stycznia 2010

Dłużej o marketingu

Spędzając czas na bezmyślnym googlaniu (jak zawsze gdy się ma mnóstwo zaległej roboty), trafiłem na stronę Francuskiego Federacji Badmintona. Niewiele zrozumiałem, bo po francusku to tylko bożole i mulęróż umiem powiedzieć, ale z łatwością znalazłem dużą reklamę wrześniowych Mistrzostw Świata które organizują Francuzi. Po kliknięciu w nią trafiamy na osobną stronę mistrzostw, a tam wszystko czego można się spodziewać po oficjalnej stronie takiej imprezy. Dwie wersje językowe, bilety do kupienia, film reklamowy, linki do facebooka, twittera i czego tam jeszcze chcemy. Standard.

Tymczasem w PZBadzie... żal.pl jak to mówi dzisiejsza młodzież. Jest co prawda, reklama Mistrzostw Europy ale prowadzi nas tylko do turniejowej strony na turnamentsoftware.com, z której nic się nie można dowiedzieć. Dzisiaj wystartowała oficjalna strona warszawskiej imprezy, ale to chyba jakaś wersja robocza(mam nadzieję). Parę rzeczy nie działa(wersja angielska), newsy są te same co na stronie PZBadu, a wideo jakieś stare. Konto na twetterze niby jest, ale czy do promocji skuteczniejszy nie byłby blip albo śledzik?

Pozostaje mieć nadzieję, że mistrzostwa wypromują akcje typu Badminton Day (w sobotę Złotych Tarasach), bo inaczej, organizacja tak dużej imprezy pójdzie na marne.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz